Lotnisko przechodzi do historii
Trwają prace rozbiórkowe na lotnisku w Podczelu. Z powierzchni ziemi zniknie 15 radzieckich hangarów. Rozebrany zostanie także pas startowy. Zachowanych zostanie tylko kilka obiektów.
Wszystko zaczęło się 2 lata temu. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kołobrzegu dokonał epokowego odkrycia, że polskie władze nigdy nie wydały pozwolenia na budowę lotniska i jego obiektów, a samo lotnisko zostało zbudowane przed wojną. Także w prasie lokalnej można znaleźć zwroty pod tytułem "poniemieckie lotnisko". Polska administracja nie mogła wydawać decyzji dla lotniska III Rzeszy, gdyż nie władała tymi terenami. I tak było aż do 1992 roku, gdy Bagicz opuściły wojska radzieckie. Przez ponad 20 lat, polska administracja nie potrafiła sobie poradzić z pozostawioną infrastrukturą wojskową. Część mieszkalną zagospodarowano, ale pozostałe elementy splądrowano i rozkradziono.
Rozpadające się hangary, stwarzające zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi konstrukcje, zostały skazane na rozbiórkę. Samorząd Kołobrzegu nie zdecydował się na ich legalizację. Pozostawiono jedynie 3 hangary, które mają swoich gospodarzy, jak chociażby bractwo motocyklowe. Reszta zniknie z powierzchni ziemi. Zresztą, dyskutowana jest także sama idea funkcjonowania punktu startów i lądowań w Bagiczu. Argumentacja zmierza w kierunku, że punkt, który jest prywatny, mogłaby przejąć administracja Kołobrzegu. Samorząd do posiadania lotniska się nie pali, choć lotniska chcą niemal wszyscy, na czele z branżą turystyczną.