Twierdza Kołobrzeg

Ryszard Kukliński w Kołobrzegu

Dzięki filmowi, który trafił na ekrany kin w ubiegłym roku, wzrosło zainteresowanie postacią pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, który mieszkał i służył w Kołobrzegu.

 
Wątek pobytu Ryszarda Kuklińskiego w Kołobrzegu nie doczekał się szerszego opracowania do tej pory, choć to tu narodziła się jego pasja, jaką jest żeglarstwo, a dzięki której mógł później skontaktować się z przedstawicielami wywiadu amerykańskiego podczas słynnego rejsu z innymi oficerami Ludowego Wojska Polskiego. Wydaje się, że po 1981 roku także tu, nad Parsętą, w szeregach wojskowych uznawano go po prostu za zdrajcę, a wspomnienia o Kuklińskim, a być może nawet znajomość z tą postacią, popularności nie sprzyjała. W III RP powstało kilka publikacji o superszpiegu i kołobrzeskich wątkach.

Ryszard Kukliński nie miał początkowo szczęścia w zdobywaniu wykształcenia. Trafił do Oficerskiej Szkoły Piechoty Nr 1 we Wrocławiu nie mając nawet 18 lat. Niestety, z tego okresu jego teczka personalna jest mocno przetrzebiona, brakuje części dokumentów. Badacze wskazują na usunięcie także zachowanych dokumentów z akt sądowych, w związku z trwającym przeciwko Kuklińskiemu śledztwu. Różni autorzy sugerują w tym okresie zwerbowanie Kuklińskiego przez Służbę Bezpieczeństwa lub Informację Wojskową. Wiadomo, że w 1950 roku Kukliński został z OSP wydalony i skierowany do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Wydalono go także z PZPR. Nie wiadomo, co takiego przeszkodziło karierze superszpiega, natomiast w ciągu dwóch tygodni wszystko się zmieniło. Został przywrócony do szkoły i ponownie stał się członkiem partii. 3 września 1950 roku został mianowany chorążym.

Kukliński najpierw trafił do Departamentu Personalnego MON, aby po 2 miesiącach zostać dowódcą plutonu w 49pp w 14DP w Pile. Wkrótce, Ryszard Kukliński został przeniesiony do Kołobrzegu. Był zastępcą dowódcy 14 batalionu przeciwdesantowego ds. liniowych, później - dowódcą 18 batalionu Obrony Wybrzeża. Zamieszkał w niewielkim lokalu przy ul. 1 Maja 46/1. Warunki życiowe nie były luksusowe, ale w owym czasie Kołobrzeg był wojskową dziurą zabitą dechami. Warto pamiętać, że w latach 50-tych usuwano z wojska oficerów przedwojennych, obcych klasowo. Przeprowadzono czystki i sfingowane procesy, z których część zakończyła się wyrokami śmierci. Tak 16 grudnia 1952 roku rozstrzelany został pod zarzutem działalności szpiegowskiej komandor Mieszkowski. Do Kołobrzegu przybywały nowe rodzaje wojsk, utworzono tu także 19 Baterię Artylerii Stałej (dowiedz się więcej: przeczytaj). Rozpoczęto fortyfikowanie wybrzeża w schrony i punkty ogniowe, a także budowle obserwacyjne. Plażę co wieczór bronowano. Nasilał się terror polityczny i sowietyzacja wielu dziedzin życia. W takiej rzeczywistości nad Parsętą doskonale odnalazł się Ryszard Kukliński. Tak o tym opowiada w książce "Zasługa dla Polski": "Zostałem szefem sztabu batalionu w rejonie Kołobrzegu. Budowaliśmy tajne fortyfikacje nad samym morzem. (...) Kiedy zaczęliśmy budować te fortyfikacje na plażach, zdawałem sobie sprawę, że niedaleko od nas są naprawdę wolne kraje: Szwecja i Dania. Miałem poczucie, że jestem na krańcu wolnego świata i że nie wolno mi się do niego zbliżyć. Jako dowódca wojska pracującego na plaży, nie miałem nawet prawa swobodnie wejść do morza! Kąpiel dozwolona była tylko w Kołobrzegu, na strzeżonej plaży i jedynie od świtu do zmierzchu. Nocą plaża była zamknięta, bronowana i pilnie strzeżona przez WOP". Kukliński opisywał, że gdy pewnego dnia po pracy pozwolił się żołnierzom wykąpać się w morzu, to chciano go aresztować.

Jego pracy regularnie przyglądali się wysoko postawienie wojskowi, choć w swoich wspomnieniach Kukliński się do tego nie odnosi. Cieszył się pewnymi przywilejami, podobno prowadził wystawny tryb życia. Dziś, niewiele osób chce wspominać postać Kuklińskiego. Poproszony o wypowiedź w tym temacie wicestarosta Mirosław Tessikowski, niespecjalnie był zainteresowany dzieleniem się swoją wiedzą. Ale w swojej książce pt. "Moja wojna", Waldemar Skrzypczak pisze: "Ciekawym epizodem, w życiu mojego taty był kontakt z Ryszardem Kuklińskim. Służyli w jednym garnizonie. Ojciec i jego koledzy zachowali złe wspomnienia na jego temat. Uważali, że żył ponad stan. Wypominali, że kiedy wszystko było na przydziały, jemu starczyło np. na kupienie kutra, przerobienie go na jacht i pływanie. Kiedy inni mieli pustą kieszeń, on na swoje imieniny spraszał wszystkich oficerów garnizonu. O czym to świadczyło? Ich zdaniem o tym, że Kukliński już w latach 50. pracował dla sowieckiego wywiadu. Nie wiem, czy tak było" - pisze Skrzypczak.

Podążamy tropem żeglarstwa. W 1956 roku powstał kołobrzeski klub jachtowy Klub Morski Kołobrzeg LPŻ. Jego komandorem został Henryk Kuryj, wicekomandorem Bronisław Szmidt, a członkami: Ryszard Kukliński, Kazimierz Cebula, Wojciech Brzeziński i Zygmunt Marczak. Pierwszym jachtem był "Orkan II". Wkrótce Kukliński został wicekomandorem klubu. O swojej pasji, jaką było żeglarstwo, wspomina tak w "Zasłudze dla Polski": "Pierwszą łódkę zbudowałem sam w piwnicy. Malutka, siedem metrów żagla. W tym czasie Marynarka Wojenna, harcerze i kołobrzeski klub milicyjny wydobyli z basenu portowego 8,5-metrowy niemiecki jacht z kilem. Postawili go w suchym doku. Po jakimś czasie zniknęło z niego wszystko, co dało się wymontować, a oni dalej zastanawiali się, co z nim zrobić. W drodze do pracy codziennie widziałem ten ogołocony kadłub i ściskało mi serce. Przedstawiłem więc propozycję: dajcie mi ten wrak za moją, gotową już do pływania żaglówkę. Po jakimś czasie się zgodzili. (...) Przez siedem lat, z pomocą żony i synów, odbudowywałem ją deska po desce". Kukliński narzekał jednak, że kiedy nie było go w Kołobrzegu, zazdrośni jego sukcesem ludzie, niszczyli mu jego jacht.

W październiku 1952 roku Kukliński wziął ślub z żoną Joanną. W Kołobrzegu pracowała jako księgowa w Barce. On sam pogłębiał swoje wykształcenie w Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących w Kołobrzegu. Egzamin dojrzałości zdał w 1960 roku. Był uczniem przeciętnym, ale to nie przeszkodziło mu w dalszej karierze wojskowej. Co ciekawe, jeszcze przed maturą Kukliński rozważał zawieszenie munduru na kołku i przejście do cywila. Poradzono mu jednak skończyć szkołę średnią i zdawać na Akademię Wojskową w Rembertowie. Został tam przyjęty w 1961 roku. Na tym kończy się kołobrzeski epizod w życiorysie Ryszarda Kuklińskiego. W 1963 roku Kukliński skończył akademię, awansował do stopnia majora i rozpoczął pracę w Sztabie Generalnym.

Robert Dziemba
Fot. archiwum Jerzego Patana


Administratorem danych osobowych jest Grupa Rekonstrukcji Historycznych Kołobrzeg z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Złotej 3/9 78-100 Kołobrzeg, z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 512-583-918. Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa..

Copyright © 2015-2023 GRH Kołobrzeg, tel. 500 166 222. Wszelkie prawa zastrzeżone.